Zapach książki

ksiazkiKiedy biorę do ręki książkę – czy to z polecenia znajomych, czy przez wzgląd na zachęcającą okładkę lub recenzję, to zawsze mam nadzieję, że spotka mnie w środku piękna kraina słów, nieodgadniona tajemnica i emocjonująca opowieść, która nie pozwoli zasnąć aż do rana (jak za dobrych dziecięcych czasów, kiedy mama wchodziła do pokoju i prosiła, by już zgasić światło, bo już późno, a ja w najlepsze czytałam  kolejną stronę z wypiekami na twarzy). I choć gust człowieka na przestrzeni lat mocno się zmienia, to potrzeba odkrywania świata książki wciąż jest tak samo duża. Szukamy w nim oddechu, odpoczynku od codzienności, szukamy bohaterów podobnych do nas, szukamy mądrości, podpowiedzi, rady, wreszcie szukamy marzeń i tęsknot.

Jaka powinna być dobra książka? Coraz częściej zauważam, że za dobrą literaturę uważa się tę, która się dobrze sprzedaje i którą przeczytało najwięcej czytelników. Podobno takie mamy czasy – bez promocji i reklamy nic nie istnieje, dlatego z nadzieją patrzę się za siebie i w bardzo daleką przeszłość, kiedy książki pisano ręcznie piękną kaligrafią, myśląc o czytelniku  i o słowach z największym szacunkiem. Tak sobie myślę sobie, że takie książki musiały mieć niepowtarzalny zapach – znacznie później gdzieś w bibliotekach gnieździły się na półkach i krzyczały, by je przeczytać, żeby uwolnić ukrytą w nich tajemnicę – wkrótce  wspólną tajemnicę pisarza i czytelnika.

Na pewno wszyscy pamiętamy film lub książkę “Imię róży” – pełne tajemnicy opactwo benedyktynów, a w nim wielka biblioteka z  hebanowymi regałami, światło zakradające się między zakurzone, pożółkłe stronice pięknie oprawionych książek, unoszący się zewsząd zapach starego druku i poczucie, że jest to miejsce magiczne, w którym zamknięto miliony ludzkich myśli, dusz, przeżyć, historii. Zawsze kiedy myślę o bibliotece z prawdziwego zdarzenia przed oczami staje mi taki właśnie obraz, a z nim marzenie o własnym pokaźnym księgozbiorze – tylko z dobrą literaturą.

Dziś często ilość jest cenniejsza niż jakość, a wielkość książki mierzy się w złotówkach, które na niej zarobiono. Na szczęście są i takie wydawnictwa, tacy autorzy książek, którzy doskonale wiedzą, że książka ma służyć czytelnikom, ma nieść im nadzieję, ma nastrajać, ma uczyć, ma bawić. Bez względu na nasze upodobania, a te bywają niezwykle różnorodne, dobra książka powinna w duszy czytelnika wywoływać „obrażenia”, dotykać emocji i rozumu, ma sprawić, że zapomnimy o „tu i teraz”, oderwać od naszego świata i porwać do swojego – nieraz cicho i dyskretnie, czasem mocno i dosadnie.

Ech… książki…bardzo ubolewam nad tym, że wiele spośród wydanych i wielkich dzieł literatury nie spotkają się nigdy z moim wzrokiem, bo albo będą za słabo wypromowane, albo nikt mi ich nie poleci.

A czym dla Was jest dobra literatura?